poniedziałek, 25 marca 2019

„CZŁOWIEK I PIES – O GŁASKANIU, STRESIE I OKSYTOCYNIE” – Christoph Jung, Daniela Portl

   Książka z roku 2017, co prawda chwilę czekała na przeczytanie, ale kolejka na regale ma swoje prawa! W końcu jednak jest przede mną, cała na czarno i… z rzucającym się w oczy nieciekawym zdjęciem. Zachęcona obiecującym opisem zamieszczonym na tylnej okładce nie spodziewałabym się umieszczenia fotografii dziecka pochylającego się bezpośrednio nad psim pyskiem. Temat nachalnego przytulania lub całowania psów wielokrotnie wałkowano, w razie czego podrzucam fajny link do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=evS8pRCWcs8, a teraz wróćmy do głównego tematu i odginając niefortunną okładkę zajrzyjmy do środka.
Startujemy od próby odpowiedzi na pytanie, czy pies jest naprawdę najlepszym przyjacielem człowieka i czy stwierdzając to nie popadamy zbyt przesadną egzaltację. Bohaterskie czyny, istnienie żałoby po najbliższym przyjacielu, szybki przegląd teorii na temat powstawania psa (z wynikami najnowszych badań) zostały opisane w sposób przystępny, pozbawiony patosu a’la Lassie. Bardzo to sobie osobiście cenię, bo nie przepadam za pełnymi wzruszeń historiami. Fantastyczne rozważania na temat natury psa aż po zdecydowane wyciągnięcie wniosków, że naturalny biotop tych zwierzą to nic innego jak życie w społeczeństwie ludzi począwszy od paleolitu.
                „Dzieci epoki lodowcowej” tym mianem autorzy nazywają nie tylko nas, ale i otaczające nas zwierzęta, które podobnie jak my trudniły się polowaniem na grubego zwierza. Ciekawe fakty, poparte badaniami, uzupełnione miejscami zdjęciami podkreślają szmat czasu jakim jest współistnienie naszych dwóch gatunków w tej samej niszy ekologicznej – 30 TYSIĘCY LAT! Podróżujemy przez paleolit, neolit aż do współczesności. Krótka dyskusja o klasycznej hodowli psów kontra wyraźnie krytykowana nowoczesna hodowla psów (oczywiście ze względu na choroby i wady anatomiczne ras typu buldog itd.).
               
Dla najlepszego zrozumienia zasad wzajemnej komunikacji i współpracy pomiędzy ludźmi a psami dotykamy kwestii rozmaitych emocji, które do tej pory najczęściej były przypisywane ludziom: poczucie winy, uśmiech, empatia… Interesujące fakty odnośnie neuronów lustrzanych, empatii kognitywnej – tu nawet nie spróbuję opisać czegoś więcej, bo nie chcę odbierać przyjemności z czytania. Zagłębiamy się również w biologię penetrując mózg ssaków i jego poszczególne części odpowiadające za konkretne funkcje. Odbywamy wspólną wycieczkę po ciele migdałowatym, płacie czołowym, hipokampie i innych strukturach. Bez bardzo fachowego języka, na tyle zrozumiale i ciekawie, ile będzie potrzebne dla zrozumienia kolejnych wniosków.
                Dalej pojawiają się tytułowe: głaskanie, stres i oksytocyna oraz dodatkowa dopamina. Ich działanie oraz wpływ są wytłumaczone w jasny sposób, poparte obserwacjami i przykładami z serii „z życia wzięte”. Porównuje zachowania oswojonych wilków i psów wskazując na wyraźne różnice chociażby na orientowaniu się na swoich pobratymców. Przedstawienie pojęcia epigenetyki i wpływu opieki, zachowań społecznych, czy składu pokarmu. Także dowiedzenie teorii, że im mniej niebezpieczeństw dyktujących stres, tym więcej zmian następuje w organizmie.
                Na koniec powracamy ponownie do przypomnienia ról, jakie spełniał pies (lub spełnia nadal) oraz zmian, które nastąpiły w jego życiu od blisko 150lat. Zmiany te szczególnie dobrze widoczne w  krajach wysoko rozwiniętych pies, gdzie pies nie uczestniczy w pracy człowieka, a wypełnia jego czas wolny.  czeka na swojego pana aż ten wróci z pracy i pełni teraz nową rolę towarzysza w czasie wolnym. oświadczamy na chwilę zatrzymania w czasie, spojrzenia na codzienną rzeczywistość i bezwarunkową radość jaką otacza nas pies.
Książka zdecydowanie zachęca do zrewolucjonizowania badań odnośnie więzi, która może wytworzyć się pomiędzy psem i człowiekiem. Nie antorpomorfizuje, ale skłania do refleksji nad lepszym poszanowaniem psiego istnienia doceniając jego rolę u boku człowieka od tysięcy lat. Angażuje czytelnika do wspólnych rozważań, zachęca do prowadzenia własnych obserwacji. Nie jest pozycją poruszającą się w obrębie już dawno znanych sformułowań, na nowo stawia w gotowości na odkrycie czegoś nowego.

PS. Maskotka na zdjęciu nie jest przypadkowa, wszystko wyjaśni się podczas lektury, do której zachęcam!

Dane techniczne:
Strony: 248, okładka miękka o wymiarach: 20,5 x 14cm
PWN, Warszawa 2017



poniedziałek, 24 września 2018

"THE DOG ENCYCLOPAEDIA cz.3" P. Marniquet (Royal Canin) [understanding the dog, stages in the life of a dog, canine nutrtion]


                Poznawanie zawartości jednej z największych posiadanych encyklopedii trwa (i zapewne jeszcze chwilkę potrwa). Po przedstawieniu ras, przyjrzeniu się ich historii i przeczytaniu opowieści o roli psowatych, która z biegiem lat ewoluowała u boku człowieka, nadchodzi moment na biologiczne aspekty. Dzięki ponownemu wejściu w systematykę i podziały ze względu na rozmaite cechy jesteśmy w stanie dopatrzeć się sporej liczby różnic pomiędzy przedstawicielami jednego podgatunku. Poczynając od ogólnych cech budowy (wilkowate, wyżłowate, molosowate, chartowate), przez podziały ze względu na wielkość i wagę, aż do różnic w kolorze, typie i długości szaty. Na modelowych rysunkach przedstawiono różnice w budowie czaszki (brachycefaliczna, mezocefaliczna i dolichocefaliczna), różnice w budowie i noszeniu uszu, ogona, zaznaczenie stopu, oraz typy sylwetek. Wszystko uzupełnione jest  przydatnymi fotografiami zróżnicowanych ras. Przy opisach psiej postawy można dowiedzieć się na temat możliwych patologii, np. postawy krowiej lub beczkowatej.  Doskonałe przedstawienie typów zgryzu, a także wzorów zębowych. Tabela z prezentacją ewolucji uzębienia od wieku wczesno szczenięcego do dorosłości stanowi niezwykle wygodną ściągawkę.
                W dalszej części skupiamy się na funkcjach fizjologicznych organizmu. Wystarczająco dokładnie zilustrowane schematy pozwalają na poznanie układu kostnego, mięśniowego, oddechowego, nerwowego etc. Dosyć rzadko widywany przeze mnie w literaturze wzór przedstawiający typy chodu psa przedstawiony został zarówno za pomocą łapek jak i zaznaczonych na ciele poruszającego się owczarka symbolicznych kości. Mamy też drobny dział dotyczący postrzegania świata przez psa, gdzie omówiono jego poszczególne zmysły.
                Nie sposób oczywiście zrozumieć w pełni natury psa bez poznania jego poszczególnych stadiów życiowych. Zaczynamy od reprodukcji, poznajemy moment poczęcia szczenięcia. Nie zapomniano o patologiach układu rozrodczego, przebiegu ciąży.  Są też przydatne zalecenia właściwej opieki medycznej dla suczki spodziewającej się potomstwa.  Naprawdę rewelacyjna pigułka wiedzy dla osób, które pragną poznać podstawy, wiedzieć od czego zacząć poszukiwanie szczegółowych informacji. Cały opis wzbogacony jest licznymi tabelami, np. chronologią przebiegu porodu, porównaniem składowym mleka psiego i krowiego, przełomowych dni w życiu szczenięcia podczas pierwszego okresu i wielu, wielu innych aspektów. Dochodzimy do okresu odstawienia  i przejścia na stały pokarm. Oczywiście przypominam, że to książka Royal Canin, więc będzie zalecała do przejścia właśnie na karmę gotową. Po raz kolejny ma znaczenie wielkość (rasa), co przedstawiono na krzywych zdobywania masy ciała w stosunku do czasu. Żywienie w tym okresie ma największy wpływ na rozwój zwierzęcia. Dla podkreślenia tej tezy krótko omówiono typy chorób, które mogą pojawić się na skutek stosowania niewłaściwej diety. Na końcu wspomniano tylko o zmianach zachodzących w ciele starzejącego się psa, więc szerszych informacji o okresie dorosłości na razie brak.
                Rozdział dotyczący podstaw żywienia psa jest dosyć szeroki, ja na razie nie zagłębiałam się w niego w sposób szczególny. Węglowodany, białka, minerały... wszystko omówione i opatrzone zrozumiałymi obrazkami i opisem konkretnej roli, którą pełnią w organizmie. Mini słownik żywienia oraz podstawy zaleceń żywieniowych z rozpiskami zapotrzebowania energetycznego w zależności od typu pracy, miejsca zamieszkania etc. W podrozdziałach opisano odpowiednie dopasowanie karmy zależnie od: wielkości psa, jego ras, etapu życia i kondycji fizycznej. Naprawdę, opisane jest to sensownie, okraszone pomocnymi schematami, tabelami i popierającymi tezy wyliczeniami. Na koniec opuszczamy kwestie matematyczne i docieramy do zwyczajów związanych z jedzeniem. Według autorów dla psa przy wyborze karmy najważniejszy jest zapach i patrząc na swojego psa jestem w stanie to potwierdzić :).
                Na dzień dzisiejszy to tyle, chyba póki co odpuszczamy ścisłe tematy i zbliżamy się do tych nieco bardziej interesujących mnie - interakcji pomiędzy psem i jego opiekunem. O tym już niebawem!

Dane techniczne:
Strony: 1004, okładka twarda o wymiarach: 28,5 x 23cm
Royal Canin, Torino 2010


cz.1 -> https://biblioteczkakynologa.blogspot.com/2018/08/the-dog-encyclopaedia-cz1-p-marniquet.html
cz.2 -> https://biblioteczkakynologa.blogspot.com/2018/09/the-dog-encyclopaedia-cz2-p-marniquet.html

sobota, 22 września 2018

"THE DOG ENCYCLOPAEDIA cz.2" P. Marniquet (Royal Canin)

Dorobek ludzkości. Sztuka, literatura, dzieje historyczne, a w tym wszystkim towarzyszący człowiekowi od tysiącleci pies. Pies przede wszystkim jako symbol czujności, lojalności i bezwzględnego posłuszeństwa, ale czy tylko? 
Drobną wyprawę zaczynamy najstarszego znaleziska – malowidła skalnego z 10 000 p.n.e. z Cueva de la Vieja w Hiszpanii, gdzie pies przedstawiony jest jako towarzysz ludzi polujących. Do późniejszych przedstawień zaliczamy oczywiście egipskiego Anubisa, azteckiego Xototla czy Cerbera z greckiej mitologii. W okresie Cesarstwa Rzymskiego doceniano psa przede wszystkim dzięki jego roli stróża i pomocnika przy polowaniach na dziką zwierzynę. Średniowiecze skupione było oczywiście wokół innego tematu, a same psy dosyć długo pozostawały w niełasce, uważane za symbol zła i nadciągającej śmierci. Według domniemywań autorów rzetelna praca tych zwierząt (przede wszystkim podczas polowań) znacznie poprawiła ich opinię i już w renesansie stopniowo zaczęły pojawiać się na malowidłach. Wytworne damy przedstawiane były w towarzystwie ozdobnych piesków, a rosłe psy podkreślały charakter lordów. Od XVIIIw. mamy już do czynienia z powstawaniem konkretnych ras, a malarze zajęli się portretowaniem samych zwierząt. Tak zresztą jest do dzisiaj.
W mitologii wstyd byłoby nie wspomnieć o nieco mrocznym symbolu jakim jest pies i tak występuje on jako: strażnik piekieł (grecki Cerber lub nordycki Garmr), towarzysz podróży w zaświaty (egipski Anubis i meksykański Xolotl) lub łącznik pomiędzy światami żywych i umarłych (Congo w Sudanie). Nic więc dziwnego, że podchodzono do niego z lekkim dystansem wierząc w jego ponure moce. W niektórych krajach jednak do psa podchodzi się do dzisiaj zachowując pewien dualizm postrzegania. Według islamu to zwierzę nieczyste, które swoim szczekaniem zwiastuje rychłą śmierć, a jednocześnie Greyhound jest symbolem uprzejmości i szczęścia. Autorzy wspominają jeszcze kilka ciekawych  aspektów, w tym czworonoga jako strażnika ognia i płomieni.
Psy można spotkać również w heraldyce, gdzie początkowo zdecydowaną większość stanowiły fantastyczne zwierzęta. Poszczególne herby miały oczywiście dodatkową symbolikę – ważne było ułożenie ciała psa i kolor tła na jakim występuje. Od konkretnego zestawienia tych informacji można było odczytać cechy konkretnego rodu – bardzo ciekawe, zresztą jak zawsze gdzie wchodzi alegoria. Do grona zaszczytnych miejsc, gdzie pojawiały się wizerunki psów trzeba zaliczyć oczywiście monety oraz znaczki pocztowe.
Wspomniano o kościach psowatych znajdowanych przy ludziach w rozmaitych  rejonach świata. Pomocnik przy polowaniach, zjadacz padliny, a w śnieżnych rejonach odporny pociągowy. Co ciekawe nie pominięto informacji, że niegdyś na terenie Europy służyły jako posiłek, wykorzystywano również ich skóry i kości. Dzisiaj oczywiście psy jada się jedynie w wybranych rejonach Azji. Zwierzęta towarzyszyły również podczas walk (np. w antycznym Rzymie), w średniowieczu chodziły w kieracie… Profesji psich nie sposób zliczyć, przecież towarzyszyły ludziom również jako wsparcie w odkrywaniu nowych terenów, np. były przy pierwszych wyprawach na bieguny. Krótko wspomniano również o psich wartownikach, naganiaczach, łącznikach wojennych, czy zwiadowcach.
W literaturze pies przede wszystkim występuje jako towarzysz codziennego życia: wierny przyjaciel, ochroniarz i powiernik wszelkich smutków i tajemnic. Oczywiście wymieniono kilku niezrównanych bohaterów takich jak owczarek szkocki Lessie, nowofundland Nana. W komiksach
zaś wspomniano o małym towarzyszu Asterixa i Obelixa, Snowy (foxterriera TinTina, dla przypomnienia nasz rysunkowy foksik to oczywiście Reksio) oraz znany chyba wszędzie Snoopy. Kreskówkowy Droopy, psy z bajek Disney’a (101 dalmatyńczyków, Zakochany kundel)… Psy prezentują różne charaktery: pocieszny Pluto, gapowaty Scooby-Doo, ale i całkiem poważny i bohaterski Balto. Autorzy poświęcili również parę słów dla gwiazd wielkiego ekranu (oczywiście pojawił się gwiazdor ostatnich lat – Labrador Marley), ale i reklamowych gwiazd – Nippera przysłuchującemu się dźwiękom dobiegającym z gramofonu.
Fantastyczny rozdział, dający chwilę wytchnienia pomiędzy skupieniem przede wszystkim na aspektach biologicznych organizmu psa. Poznałam kilka ciekawych faktów, np. na temat monet bitych z wizerunkami psa. Bardzo inspirujące! Być może warto zrobić jakiś ciekawy spis i poszerzyć te wiadomości…? ;)


Dane techniczne:
Strony: 1004, okładka twarda o wymiarach: 28,5 x 23cm
Royal Canin, Torino 2010

czwartek, 23 sierpnia 2018

"THE DOG ENCYCLOPAEDIA cz.1" P. Marniquet (Royal Canin)

Dzisiaj na warsztat weźmiemy kawałek ciężkiej literatury. Ciężkiej wagowo, bo cała reszta jest w odbiorze naprawdę przystępna i interesująca. "The Dog Encyclopeaedia" występuje w języku angielskim (chyba, że mi nie udało się po prostu dotrzeć do polskiej wersji) i została wydana pod patronatem Royal Canin. Jak można się od razu spodziewać, co jak co, ale opracowanie graficzne jest bardzo przejrzyste i przyciąga barwnymi fotografiami. Rozmaite psie pyski zerkają na nas z okładki. Książka, jak przystało na encyklopedię, jest słusznej grubości, więc podzieliłam jej opis na kilka części.

            Część pierwsza (z jedenastu) przedstawia sam początek, czyli pochodzenie rodziny psowatych. Droga ewolucji okraszona jest atrakcyjnymi wizualizacjami psich przodków, którzy chodzili kiedyś po Ziemi. Pada również pytanie, czy pies pochodzi od wilka i tu napotykamy wzmianki o kojotach i szakalach. Nie tylko o przodkach jest jednak mowa. Autorzy nakreślają nowoczesne trendy w kreowaniu najlepszych przyjaciół człowieka; tworzy się wersje miniaturowe i toy nawet stosunkowo małych ras typu Maltańczyk czy Yorkshire Terrier. Z kolei duże rasy selekcjonuje się dla uzyskania monumentalnego, robiącego wrażenie psa. Jest jeszcze wiele przykładów dalszego wynaturzania zwierząt - niemalże tradycyjnie wspomniano o buldogach i owczarkach niemieckich.
                Podrozdział dotyczący genetyki w prosty sposób wyjaśnia kwestie dziedziczenia kolorów sierści. Efekty konkretnych zestawień pokazano na schematycznych rysunkach psów oraz na zdjęciach konkretnych ras charakteryzujących się np. łaciatym umaszczeniem. Tu warto wspomnieć, że prawdziwy albinizm u psów jest cechą naprawdę rzadką i nie każdy biały pies o jasnych oczach jest albinotyczny. Rewelacyjnie wszystko zostało podsumowane w tabeli z rysunkami. Mamy opracowanie dotyczące genów odpowiedzialnych za konkretny typ sierści, a także jej kolorów. Oczywiście nie jest to wszystko, co mogłoby znaleźć się w dziale dotyczącym genetyki, ale moim zdaniem opisano właśnie to, co jest najciekawsze.
                W drugiej części przechodzimy do ras psów. W ramach wstępu określono ogólnie na jakie cechy stawiają teraz przede wszystkim ludzie: analogicznie do trendów - pies miejski staje się jeszcze mniejszy, ludzie częściej szukają również atletycznych towarzyszy, bowiem co raz więcej osób zdaje sobie sprawę z istnienia sportów z psami i chętnie je uprawia. Omówiony został rodowód jako przedstawienie zestawu konkretnych cech charakteru i wyglądu konkretnego psa. Przy rodowodach zawarto informacje o stowarzyszeniach zrzeszających właścicieli psów typu AKC, czy obowiązujące w Polsce FCI. Wymieniono najbardziej prestiżowe wystawy typu Crufts czy Westminster, a także podział na klasy, do których można zgłosić swojego psa, jeśli chcemy zaprezentować go szerszej publiczności. Ciekawy słownik pojęć kynologicznych, szczególnie z uwagi na fakt, że książka jest angielskojęzyczna. Czasem trudno znaleźć dogodne wytłumaczenie żargonu psiarzy. Słownik uwzględnia zarówno kwestie dotyczące eksterieru, np. "puce - dark brown; harsh - hard, coarse water-resistant hair", ale i charakteru.
                Wreszcie dochodzimy do największej części książki czyli prezentacji ras psów. Wielkie litery prezentują omawianą rasę, a pod nimi znajduje się esencjonalne, szybkie opisanie najbardziej podstawowej charakterystyki danych psów. Na dole znajduje się szybki "wyciąg z wzorca" dotyczący wyglądu (głowa, uszy, szata). Na górze znajduje się miniaturowy rysunek kraju, z którego pochodzi rasa, jej przynależność do typu morfologicznego (wyżłowate, chartowate, wikowate, molosowate, Megnin 1932) i przynależność do zrzeszeń: KC, AKC, FCI i CKC. Znajduje się tam również uroczy rysunek szczoteczek, których ilość stanowi opisanie stopnia zaawansowania przy dbaniu o sierść danej rasy. Wszystko zostało uzupełnione naprawdę pięknymi, soczystymi zdjęciami psów o różnych maściach w obrębie rasy (o ile są one oczywiście dopuszczalne), a także osobników w różnym wieku.
                Na końcu znajduje się mała wzmianka odnośnie ras rzadkich, których spotkanie praktycznie graniczy z cudem. Zalicza się do nich np. Braque Dupuy, czyli wyżeł z Dupuy. Niestety, nie ma w tym dziale zdjęć. Podobnie sprawa przedstawia się w ostatnim podrozdziale, gdzie przedstawiono rasy nie zaakceptowane przez FCI, np. Lancashire Heeler, Alano, czy Patterdale Terrier. Każdy z tych psów posiada kilkulinijkową wzmiankę odnośnie pochodzenia i najważniejszych informacji.
                Tak przedstawia się początek encyklopedii. Co będzie dalej? Zajrzyjcie niebawem :) 


Dane techniczne:

Strony: 1004, okładka twarda o wymiarach: 28,5 x 23cm
Royal Canin, Torino 2010

wtorek, 17 lipca 2018

"51 SZTUCZEK DLA SZCZENIAKÓW" Kyra Sundance


Pozycja typowo treserska, zawierająca w środku skarbnicę poleceń nadających się do nauki już od szczenięcia. Kyra Sundance i jej gromada wyżłów weimarskich wręcz z hollywoodzkim uśmiechem przedstawiają rozmaite sztuczki. Zachęcaj do szkolenia metodami pozytywnymi, nie zapominając o najważniejszej wartości, która niesie nauka - zacieśnianiu więzi między właścicielem a jego psem. 51 sztuczek to całkiem dużo, trzeba koniecznie sprawdzić, co Kyra proponuje.
                We wstępie znajdują się krótkie, ale esencjonalne wiadomości dotyczące szkolenia. Podkreślona jest waga odpowiedniego nastawienia przewodnika, pozytywnego wzmocnienia itp. W zasadzie jest tu szybkie zestawienie niezbędnych akcesoriów i podstawowej wiedzy do postawienia pierwszych kroków w zakresie szkolenia psa. Szkoda, że zaleca stosowanie "pysznych smakołyków" zamiast pracy zwyczajnie za dzienną porcję suchej karmy. Proponuje do pracy kliker, ale nie określa go jako jedynej drogi, proponując również głosowy znacznik nagrody.
                W pierwszym rozdziale zajmujemy się umiejętnościami wstępnymi. Zaliczono do nich reakcję na marker nagrody, targetowanie, kontakt wzrokowy i uspokajanie. Tutaj znalazło się również odsyłanie na miejsce, przywoływanie, nauka zostawania i zabawy w chowanego. Kolejny rozdział skupia się na zmianie pozycji ciała. Opracowano schemat nauki siadu, leżenia, czołgania, turlania, a także raczej niecodziennych, takich jak wchodzenie łapami na przedmioty, przechylanie głowy czy szczekanie lub psi śpiew.
                W dziale koordynacji ruchowej poznajemy zabawki rodem z parkouru agility, czyli tunel i huśtawkę. Mamy też drobne ćwiczenia gimnastyczne wygodne do przeprowadzenia jedynie przy użyciu ciała opiekuna - obroty, ósemki, skoki. Z niecodziennych komend wybrano odbijanie piłki nosem, skoki przez obręcz i gest wycierania łap na wycieraczce. Rozdział komunikacji to w większości typowe sztuczki, np. dzwonienie dzwonkiem jako oznajmienie chęci wyjścia na dwór, przynoszenie miski lub gra w trzy kubki.
                Kształtowanie zachowań to pokazanie jak drobnymi krokami można dojść do całkiem złożonego zadania, np. gry w piłkę nożną, oddawania gazety do ręki, czy otwieranie drzwi. Ostatni rozdział to już zdecydowanie wyższa szkoła jazdy, gdyż prezentuje całą serię zachowań. Pokazuje jak wykorzystując wcześniej nabyte umiejętności można wykształcić całe łańcuchy zachowań (np. wrzucanie piłki do kosza jako fuzja przynieś - stań - rzuć).
                Forma książki jest bardzo przejrzysta, duże zdjęcie pokazujące słodkiego psiaka przyciąga uwagę. Nad nazwą sztuczki znajduje się gradacja trudności sztuczki od łatwej do zaawansowanej, co ułatwia ustawienie jej w kolejności do nauki. Każda sztuczka ma rozpisany krok po kroku proces nabywania umiejętności, razem z przedstawieniem w postaci historyjki zdjęciowej. Mamy informację czego można oczekiwać, czyli szacunkowe określenie szybkości przyswojenia nowego wyzwania. Bardzo podoba mi się rubryczka możliwie występujących problemów oraz wskazówek, które ułątwiają lub urozmaicają sztuczkę.
                Książki takie jak ta powinny być dodawane jako podstawa w wyprawce przy nabywaniu szczeniaka. Może nie wszystkie z przedstawionych tutaj poleceń doczekają się realizacji przez właścicieli psów (ja np. wolałabym żeby Kefir samodzielnie nie otwierał lodówki), ale wiele z nich pomogą w wypracowywaniu bardzo fajnych podstaw. Następnym razem zajrzę do drugiej części sztuczkowania Kyry.


Dane techniczne: 
Strony: 176, okładka miękka o wymiarach: 23 x 19cm
Muza SA,Warszawa 2010