czwartek, 26 kwietnia 2018

„ZABAWY Z PSEM” Petra Durst-Benning, Carola Kusch


Obecnie na rynku mamy kilka książek dotyczących już nie tylko szkolenia samego w sobie, ale i propozycji typowo odnoszących się do zabaw oraz nauki sztuczek. Dziś pozycja, której szata graficzna nieco mnie odstraszyła przy pierwszym kontakcie, ale wiadomo: „nie oceniajmy po okładce” i zapoznajmy się z zawartością „Zabaw z psem”.
                Priorytetową kwestią poruszaną w książce jest oczywiście istota właściwie prowadzonej zabawy. W celu przygotowania czytelnika na tego rodzaju aktywność, autorki postanowiły przeprowadzić wstęp wyjaśniający rolę, wartość i wyniki ewentualnego jej niedoboru w życiu psa. Zahaczono również o kwestie instynktu oraz omówiono jego podstawowe rodzaje. Fajnie, że w dziale dotyczącym elementarnych komend podkreślono, że wszelkie „siad, do mnie, waruj etc.” to naprawdę minimum, które powinien znać każdy pies dla wygody międzygatunkowego porozumienia.   Dodane „10 przykazań właściwego wychowania” również zasługuje u mnie na uznanie. W momencie zacieśniania spirali i przechodzenia już stricte do kwestii zabawy poruszono problem jej nauki, poznania przez psa. Myślę, że można byłoby ten dział znacznie bardziej rozbudować np. o predyspozycje do zabaw wybranych grup (np. to, co będzie zabawne dla retrievera, może być mniej ciekawe dla teriera itp.). Więcej porad praktycznych jak rozbudzić w psie chęć do aktywności.
Kolejno zastanawiamy się nad zabawami, w których udział mogą brać dzieci. Zaczynamy tym samym od początku, czyli właściwym doborze szczenięcia (najlepiej jak możemy poznać jego rodziców). Oczywiście pojawiło się parę ras predysponowanych do domów z dziećmi, ale nie ma co nad tym długo dywagować – autorki sprytnie unikają osądu czytelnika przypominając, że tylko rzetelna ocena hodowcy pozwoli odpowiednio dobrać nowego członka rodziny. Wspomniano też o szacunku do psiego istnienia i jego potrzeb. Zdecydowanie słuszną sprawą było zwrócenie uwagi na fakt, CZYM dziecko chce się bawić z psem i przypomnienie, że zwierzę powinno mieć swoje zabawki, bo niekoniecznie te dziecięce nadają się również dla niego.
Zdecydowanie przychylam się do zasad fair play w zabawie z psem. Mamy podkreśloną wolę przewodnika, który inicjuje i kończy zabawę, a także inne czynniki związane z porą dnia, a nawet odpowiednią do pewnych aktywności pogodą. Kwestia doboru zabawki już została nieco zagmatwana. Zwrócono uwagę, że może niekonieeecznie przedmioty piszczące, ale na kompetentne wytłumaczenie czytelnikowi zabrakło już chyba chęci. Kolejny dysonans pojawia się przy doborze odpowiedniego materiału z jakiego zrobiona jest zabawka. Dochodzimy do drewna i dostajemy słuszną reprymendę za patyki i ich rzucanie, a ledwo przewrócimy stronę i spogląda na nas owczarek trzymający w pysku właśnie dorodny konar. Pod niefortunnym zdjęciem widnieje podpis „w lesie też można znaleźć interesującą zabawkę”. To jak w końcu?

W końcu dochodzimy do części zasadniczej, w której przedstawiono dużo, bo aż 60 rodzajów zabaw. Każda z propozycji opatrzona jest ikonką o stopniu trudności (1 lub 2) i wymaganiu aktywności od opiekuna. Rysuneczki podpowiedzą nam również, czy dana aktywność sprawi radość najmłodszym (myślę, że bardziej trafnym byłoby sformułowanie, że zabawę może bezpiecznie przeprowadzić nawet dziecko, bo przecież nie jesteśmy w cyrku) oraz czy pies może bawić się samodzielnie. Kolejno przechodzimy przez zabawy węchowe, wszelakie przeciągania i skoki. Minus za mało fortunne dopasowanie zdjęć, w których szarpanie pokazane jest w sposób niebezpieczny dla kręgosłupa psa, a skoki wykonywane są na śliskich płytkach. Między zabawami tasują się przydatne komendy (np. „przywitaj się”). Szkoda, że opisy zabaw są krótkie i mało esencjonalne, np. przy poleceniu zabawek typu kong nie napisano, że można je napełnić lub wysmarować ich wnętrze smakowitościami. Wszelkie balansowania (znów okrutne zdjęcia z psimi łapami na niestabilnej glazurze) nie posiadają krzty informacji o uprzednim zbadaniu zwierzęcia przed zaproszeniem go do takiej aktywności. Na końcu książki jest dział dotyczący zadawanych pytań, pozostawiam go do analizy dla innych czytelników, ja nie wiem czy zgodziłabym się z tamtymi wypowiedziami.
Książka początkowo daje nadzieję, ale później wprowadza w stan zakłopotania. Ogólnie propozycje zabaw to wrzucenie do jednego worka wszystkiego, czego możemy się podjąć z psem.  Zbyt pobieżnie, zbyt ogólnikowo. Wszystko opatrzone niefortunnymi zdjęciami odsłaniającymi brak pomyślunku u autorek lub ignorancję. Dodatkowo wyglądają na mocno nieaktualne, jak wyciągnięte z dawnych podręczników do nauki angielskiego. Pozycja może być interesująca dla czytelnika, który nigdy nie obcował z psem i pierwszy raz poznaje coś takiego, jak zabawa. Niestety, jeśli wpadnie w ręce osoby, która nie użyje przed przystąpieniem do wybranych aktywności swojego osobistego mózgu, niektóre historie mogą skończyć się bardzo niebezpiecznie. Brak informacji o przeciwwskazaniach ze strony medycznej i dbałości od strony behawioralnej, która uchroniłaby przed problemami z rodzaju zespołu natręctw i obsesji.

Dane techniczne:
Strony: 100, okładka twarda o wymiarach: 22,5x17cm
Multico, Warszawa 2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz